Często jest tak, że rezygnujemy ze skorzystania z różnych przysługujących nam praw tylko dlatego, by nie robić komuś kłopotu. Jesteśmy w jakimś komisie i przeglądamy sobie auta samochodowe. Natrafiamy na całkiem niezły model i dowiadujemy się o nim różnych podstawowych informacji, ale i one okazują się dla nas niewystarczające, tyle że nie chcemy się narzucać, dlatego nie próbujemy nawet dopytywać o różne dodatkowe kwestie.
Wydaje się nam, że musimy opierać swoją wiedzę na temat używanych samochodów na tym, co ich sprzedawca sam nam przekaże. A absolutnie nie jest to prawda.
Do słów sprzedawców powinniśmy zresztą podchodzić z dużą dozą dystansu, nigdy nie ufając im tak w stu procentach i zawsze mając na uwadze to, że sprzedawcy są obeznani w różnych sztuczkach marketingowych, dlatego będą nam mówić to, co tak naprawdę chcemy od nich usłyszeć. Oczywiście raczej nie pozwolą sobie na większe kłamstwa, a bardziej na pewne niedopowiedzenia lub zatajanie ważnych faktów. Spróbują wzbudzić nasze zaufanie, by wcisnąć nam coś, za co otrzymają jak największą prowizję. Wciąż można się oczywiście natknąć na bardziej wiarygodnych i przyjaźnie postępujących sprzedawców, ale po prostu miejmy świadomość tego, że osób, które chcą nas oszukać i chcą na nas zarobić, jest w tej branży znacznie więcej.
Mamy natomiast prawo do tego, by zadawać sprzedawcom pytania i domagać się uzyskania na nie rzeczowych i jasnych odpowiedzi. Jeżeli pracownik komisu ewidentnie nie chce z nami rozmawiać, pójdźmy oglądać auta używane do innego komisu, bo z takimi osobami nawet nie ma co próbować współpracować. Sprzedawca powinien być otwarty na nasze wątpliwości. Nie może nas zbywać, tłumaczyć się brakiem czasu czy sugerować, że nasze zapytania nie mają sensu albo nie są do niczego potrzebne. Nawet gdyby zadane przez nas pytanie rzeczywiście nie było zbyt mądre, sprzedawca i tak powinien normalnie na nie odpowiedzieć.
Zwracajmy uwagę na takie niuanse. Dzięki temu będziemy trafiać wyłącznie do takich miejsc, z których naprawdę warto pozyskiwać używane auta.
Nie da się w 100 % zaufać sprzedawcy. Za dużo jest powypadkowych i uszkodzonych samochodów.